Treść strony

O tym, jak choroba przejmuje kontrolę nad człowiekiem i jak można to zmienić

Pandemia, izolacja, ograniczone kontakty z innymi mogą prowadzić do pogłębienia problemów i złudną próbę uciekania przed nimi w uzależnienia. Jeśli Ty lub ktoś z Twoich bliskich ma z tym problem, to są miejsca, w których możesz znaleźć pomoc. Nie zwlekaj. Dlaczego? Zachęcamy do przeczytania rozmowy, która ukazała się w listopadowym numerze Gońca gminnego.

Rozmowa z Miłoszem Krzakiem, neofitą (absolwentem) ośrodka terapii dla osób uzależnionych Monar Rożnowice 34

- Czy kiedykolwiek wcześniej, zanim trafiłeś na leczenie, słyszałeś o takim miejscu jak ośrodek dla uzależnionych?

- Tak. Było to na początku mojej historii z narkotykami. Pamiętam, że jedna z koleżanek z osiedla, będąca wówczas w klasie maturalnej, zdecydowała się pojechać do takiego ośrodka. My z kolegami tego nie rozumieliśmy, wyśmiewaliśmy ją, było to dla nas dziwne. Dziś myślę, że odbierało nam to komfort zażywania narkotyków. Nie chcieliśmy przyznać sami przed sobą, że zmierzamy w tę samą stronę.

- Jakie miałeś wyobrażenia na temat ośrodka dla uzależnionych?

- Nie miałem wcale takich skrajnych skojarzeń, jak czasem można usłyszeć, że tam są ludzie ze strzykawkami, w długich włosach, którzy - jak to się powszechnie przyjęło mówić - muszą kopać doły, a gdy chcą opuścić ośrodek goli się ich na łyso. To oczywiście nieprawda. Do dziś trochę pokutuje obraz ośrodków monarowskich z lat 80. Ja miałem raczej skojarzenie, że panuje tam pewnego rodzaju rygor i dyscyplina. Wyobrażałem sobie taki ośrodek podobny do wojska.

- A jednak podjąłeś decyzję o leczeniu.

- W pewnym momencie doszedłem do totalnego poczucia beznadziei. Tyle rzeczy przez ćpanie zawaliłem. Miałem zniszczone relacje - przez to jakim się stałem, w pewnym momencie ludzie zaczęli odwracać się ode mnie. Czułem się samotny. Problemy spowodowane ćpaniem nie omijały żadnej sfery mojego życia. Od finansowej, przez relacje i zdrowie, kończąc na tym, że wyzbyłem się pasji i marzeń, bo najważniejsze było to, co zmuszało mnie do życia pod dyktando nałogu. Wiadomo, bywało raz lepiej, raz gorzej, jednak to była nieustająca równia pochyła. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że już lepiej na tej drodze nie będzie. Pomyślałem wtedy, że ośrodek może nie jest takim głupim pomysłem. I postanowiłem spróbować.

- Czy zanim trafiłeś do ośrodka próbowałeś na własną rękę zaprzestać zażywania narkotyków?

- Tak. Uczęszczałem nawet na terapię dochodzącą, jednak po kilku tygodniach stwierdzałem, że już nie jest mi to potrzebne. Wydaje mi się, że nie rozumiałem wtedy tego, że aby zacząć żyć trzeźwo nie wystarczy tylko przestać brać. Życie bardzo szybko weryfikowało to niezrozumienie tematu i od nowa wracałem do używek.

- Zatem, jak tam jest? Jak jest naprawdę w takiej placówce?

- Na początku wydaje się być dziwnie. Nie jest to miejsce, które można porównać do czegoś, co znamy z codzienności, jednak muszę przyznać że byłem miło zaskoczony, a obraz, który miałem przed przyjazdem różnił się od tego, co tam zastałem. Z pewnością to czas, kiedy można liczyć na wsparcie i czas, kiedy trzeba wziąć się w garść i pracować nad sobą.

- Co cię zaskoczyło?

- Zaskoczyło mnie to, że można szczerze mówić o tym co się myśli, zupełnie wprost i bez owijania w bawełnę, a przy tym czuć się zrozumianym. To daje poczucie bezpieczeństwa. Uważam, że żadne spotkania indywidualne z terapeutą nie dają takiego niesamowitego poczucia bycia otoczonym wsparciem jak grupa ludzi, która zetknęła się w życiu z podobnymi problemami. Relacje nawiązujące się w ośrodku są niezwykłe. Poczucie wspólnoty jest kolejnym miłym i budującym doświadczeniem. To tak, jakby mieć swoją ekipę z osiedla, miasta czy bloków tylko, że już w zupełnie innym wymiarze, gdzie jeden za wszystkich, a wszyscy za jednego. I w tym przypadku to nie są tylko słowa. Pierwszego leczenia nie ukończyłeś, zrezygnowałeś.

- Co się stało? I dlaczego zdecydowałeś się wrócić?

- Wyjechałem z błahego powodu, po prostu na coś się zdenerwowałem i oburzyłem, więc postanowiłem wyjechać. Dziś, z perspektywy czasu, widzę, że nie miałem pojęcia na czym polega ta choroba. Narkomania to choroba emocji i niemożność poradzenia sobie z nimi. Mnie nazbierało się dużo rzeczy, które mnie denerwowały i zamiast coś z tym zrobić, czyli mówić o tym na grupie, w rozmowie z terapeutą lub wprost z danym człowiekiem, do którego miałem problem, siedziałem w tym sam i dałem miejsce mojej chorobie, żeby pokierowała mną tak, jak dotychczas. Choroba wskazała na znany i powielany przeze mnie od lat sposób na załatwianie problemów i bardzo szybko wróciłem do narkotyków. Szybko też zrozumiałem, że to choroba przejmuje nade mną kontrolę, więc chciałem od razu wrócić do ośrodka.

- Ostatecznie ukończyłeś terapię, powiedz, co się teraz zmieniło?

- Przede wszystkim bardzo dużą zmianę zauważam w kontaktach z ludźmi, czerpię satysfakcję z naprawionych relacji z rodziną oraz z przyjaźni, które cały czas uczę się rozwijać w oparciu o takie wartości, jak trzeźwość, uczciwość, wsparcie. Nie czuję się samotny, uczę się być z ludźmi. Jeżeli chodzi o moje emocje, to jest to proces. Ciągle uczę się reagować w nowy sposób, nie doprowadzać się do stanu, gdzie jedyne co pozostaje to się napić. Dbam o siebie pod tym względem. Zmieniło się również moje spojrzenie na używki - już nie mam złudzeń, że to tylko zabawa – tam, za tą ułudą, jest tylko cierpienie i samotność.

Rozmawiała Wiesława Piasta, Stowarzyszenie One Passion One Love WP

Miłosz Krzak był jednym z uczestników turnieju piłki plażowej „Wolę grać niż brać” organizowanego latem nad jeziorem w Józefowie przez Stowarzyszenie One Passion One Love WP oraz gminę Lubicz

GDZIE SZUKAĆ POMOCY?

  • Punkt konsultacyjny dla osób uzależnionych i współuzależnionych w Lubiczu - tel. 797 999 879
  • Psycholog (Lubicz) - tel. 519 577 798.
  • Lubickie Stowarzyszenia One Passion One Love WP – tel. 737 621 611, e-mail op.ol.wp@gmail.com.
  • Pełnomocnik wójta gminy Lubicz ds. profilaktyki i uzależnień - tel. 56 674 40 16.
  • Infolinia towarzystwa rodzin i przyjaciół dzieci uzależnionych „powrót z u” - 800 120 359.
  • oraz inne ogólnopolskie placówki pomocowe, np. Ośrodek rehabilitacyjno-readaptacyjny Monar Rożnowice 34, Rogoźno - tel. 67 261 08 52.

drukuj (O tym, jak choroba przejmuje kontrolę nad człowiekiem i jak można to zmienić)

  • data: 2020-12-02

« wstecz